niedziela, 18 sierpnia 2013

Home sweet home :)

Dziś było tak, jak być powinno od początku :)

ale i tak urlop uważam za wykorzystany w 100% :) więcej przy 14sto miesięcznym urwisku i tak byśmy nie wycisnęli ;)

Mąż stanął na wysokości zadania i chyba siłą woli sprawił, że po chorobie prawie ani śladu ;)

I sprawdza się stare polskie przysłowie, że wszędzie dobrze, ale w domku najlepiej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz