Niby słonko, ale czuć jesień w powietrzu...
i tak się jakoś nostalgicznie i melancholijnie w moim życiu zrobiło :(
Za namową Męża zrezygnowaliśmy przedwczoraj z wieczornego karmienia...
Synek zasnął przytuliwszy Tygryska... jak gdyby nic mu nie brakowało...
Widać kto tu był od tego uzależniony ;)
ale doprawdy, nie sądziłam, że będzie mi aż tak ciężko ;(
No, ale niech to się wszystko unormuje, bo oszaleć idzie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz